Niemieckie Prawko dla praktyków - moje doświadczenia

No więc tak, ostatnio wpadł mi w ręce Niemieckie Prawko Kolekcjonerskie z tej firmy Dokumencior.com i muszę przyznać że jestem pozytywnie zaskoczony. Nie będę ukrywal, że na poczatku myslałem "kolejny szajs", ale jak to mówia - pozory mylla.

Moj kolega Janusz (zawodowy kierowca TIR-a) już od pól roku jeździ z takim dokumentem po całej Europie. Opowiadał mi wczoraj przy piwie jak przeszedł spokojnie kontrole w Holandii i w Belgii bez zadnych problemów. Nawet w Niemczech - choć tam trzeba uważac bo mają dostęp do systemu - ale poza granicami to już zupełnie inna bajka.

Jakość wykonania naprawdę robi wraźenie. Te wszystkie kinogramy, grawerowanie laserowe, farby optycznie zmienne - wszystko wygląda jak w oryginnale. Dotknałem osobiście i człowiek naprawde nie pozna różnicy. A ja trochę się na tym znam bo pracowałem kiedyś w branzy drukarski.

Co mnie zaskoczyło to czas realizacji. Zamówiłem w poniedział, a w czwartek już mialem paczkę w InPoście. I to jeszcze bez dopłat za ekspres czy coś. Przesyłka kurierska wliczona w cenę co nie jest takie oczywiste w tej branży.

Teraz akurat jest ta promocja do końca czerw ca więc ceny są naprawdę atrakcyjne. Nie będę kłamał - normalnie te dokumenty kosztują sporo, ale jakość jest odpowiednia do ceny. Lepiej raz wydać więcej niż później żałować że się kupiło tandete.

Oczywiście nie wszystko jest idealne. Jak sami na Dokumencior.com uczciwie piszą, w Niemczech funkcjonariusze mogą szybko sprawdzic czy dokument jest w rejestrze. Ale szczerze - kto planuje jeździć po Niemczech z takim dokumentem to chyba nie bardzo myśli logicznie. Poza tym systemem nie ma takiej kontroli.

Jedyne co mogę doradzić to żeby dobrze przemyślec czy naprawdę potrzebujemy takiego dokumentu. To nie jest zabawka tylko powaźny sprzęt kolekcjonerski. Ale jak już ktoś się zdecyduje to myslę że tutaj można spokojnie zamówić.

A tak przy okazji - podobno niektórzy ludzie wymieniali takie dokumenty na oficjalne w różnych krajach. Nie sprawdzałem tego osobiście ale słyszałem o takich przypadkach w Norwegii. Ciekawe czy to prawda czy tylko plotki.